Gabinet
dyrektorki nie należy do najmilszych pomieszczeń jakie widziałam. Jest taki...
sztywny. Hebanowe biurko stoi zaraz pod oknem, ale z miejscem na obrotowy
fotel, aby "królowa" mogła kręcić się na nim karcąc zbrodniarza.
Ściany koloru zgniłego różu dopełniają resztę, a na dodatek wiszące na niej
fotografie jakiś staruchów tak zwanych "ludzi przyczyniających się do
dobra szkoły, ludzi którzy walczyli, aby ta szkoła była wolna".
Siedzę na
fotelu i wpatruję się w swoje buty, które podrygują, ale siedzę także w ciszy,
nie muszę nic mówić.
- Wiem, że
masz trudny okres, wiem że te wszystkie problemy zwaliły się na ciebie i nie
masz pojęcia co robić, ale to nie znaczy, że masz okazywać takie lekceważenie!
- dyrektorka nic nie rozumie, udaje dobrą ciocię, która wie lepiej o moim życiu
niż ja sama. - Przypominam ci także, że jesteś na profilu mat- fiz i jednak
matematyka choć w minimalnym stopniu powinna cię obchodzić!
No niestety
kochana pani dyrektor ten przedmiot nic, a nic mnie nie obchodzi! Tylko była to
jedyny dobra klasa w tym durnym liceum! Czekam na reprymendę, ale na razie nic-
zero mowy o zawieszeniu.
- Posłuchaj
mnie tym razem żadnej kary nie będzie, ale jeszcze jeden taki "wybryk"
i nie będę mieć skrupułów!
- Dobrze
pani dyrektor!
- Mam
nadzieję, że dobrze mnie zrozumiałaś?
- Tak pani
dyrektor!
- Dobrze
możesz już odejść, ale pamiętaj moje słowa!
- Oczywiście
pani dyrektor! - wstaję i zmierzam w kierunku wyjścia, przy drzwiach stoi
matematyczka i patrzy na mnie wyczekująco, ale tylko przechodzę i idę do parku
- na lekcję nie ma sensu już iść za parę chwil się kończą. Powoli kroczę
alejkami parku, odwracam się i widzę, że w moim kierunku zmierza Kamil. Szybko zaczynam biec, ale
wtedy słyszę jego głos:
- Bogna!
Zaczekaj, muszę z tobą porozmawiać!
Odwracam się
powoli i patrzę na niego, ale nic nie czuję, nic, serce wcale nie bije mi
szybciej, nie czuję tego co czułam kiedyś.
- Posłuchaj
ja... nie wiem co się z tobą dzieje! W ogóle się nie odzywasz, uciekasz z
matematyki, nawet na mnie nie patrzysz! - patrzy na mnie z pretensją, ale co mu
mam odpowiedzieć, że to nieprawda? Że co, że to co miedzy nami było zgasło?
Wypaliło się?
- Słuchaj
może ja jestem głupi, ale widzę że coś się stało! Przecież... przecież ja cię
kocham! - to wyznanie obudziło we mnie wszystkie wspomnienia, cały ból który
musiałam ścierpieć...
- Wybacz mi
Kamil... Ja nie potrafię cię znowu pokochać - szepczę, ale on mnie słyszy.
- Jak to
znowu? - ale nie uzyskuje odpowiedzi odchodzę, odchodzę w stronę domu, ale czy
to miejsce można nazwać moim domem? Nie wiem czy kiedykolwiek poznam odpowiedź
na to pytanie. Delikatnie przekręcam kluczu, drzwi otwierają się, a ja wchodzę
i od progu słyszę w mieszkaniu krzyki.
- CO!!!
Myślisz, że możesz mną rządzić! Skończyłam już 18 lat jeśli nie pamiętasz! -
Angelika - znowu zapewne nie wróciła na noc do domu. Przechodzę koło kuchni,
nawet nie mam ochoty tam zaglądać. Nie chcę mi się słuchać jak krzyczą na
siebie.
Wchodząc do
pokoju, stoją mi przed oczami wspomnienia. Wspomnienia w których jest
widoczny... on. Wtedy kiedy spotkałam go na rozdrożu i to spojrzenie. Otrząsam
się i to już nie wróci! Ale, jednak nie mogę o nim zapomnieć. Tak bardzo się
dla niego poświęciła. Tak bardzo. Z transu wyrywa mnie denerwujący dźwięk
komórki, zerkam na ekran:
Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?
Kamil. Łza
kapie mi na policzek, nie potrafię żyć, nie potrafię, chwytam drobne szkiełko
które musiało się zawieruszyć, przykładam je sobie do ręki, krew zaczyna powoli
na nie skapywać...
___________________________________________________________________________
Cześć! To
znowu ja! (Serio? Trudno nie zauważyć!). Z tego rozdziału można dowiedzieć się wielu
ciekawych rzeczy :) Co Wy zauważyliście nowego? Piszcie w komentarzach zobaczymy
jacy jesteście spostrzegawcze/y (dobra jest tylko jedna nowa rzecz, dosyć nudna,
ale ciii :)). Piszcie też jak się Wam podoba, bo tak daje solidną motywację!
PS Wiem, że zakończenie trochę kiczowate, ale musiałam, bo
to mi pomoże później :)
Przepraszam, że komentuję dopiero po prawie miesiącu :/
OdpowiedzUsuńNareszcie odkryłam jej imię! (to wcale nie tak, że ty je nam wyjawiłaś)
Czy Bogna jest chora psychiczne? (to tylko niewinne pytanie)
Mam pewne podejrzenia na ten temat...
Oczywiście czekam i czekam na dalej i jak zwykle nie mogę się doczekać :/
Duużo weny życzę ;)
A ja odpowiadam prawie po miesiącu.
UsuńNie mogę nic zdradzić :)
Jestem ciekawa Twoich podejrzeń
Dziękuje i wzajemnie
PS E-maile wciąż nie dochodzą?